Giorgio Chiellini, stoper Juventusu, podczas live'a na Instagramie stwierdził, że w młodości wzorował się na legendarnych obrońcach Milanu:
- Miałem zaszczyt mieć Cannavaro jako nauczyciela, zarówno w Juve, jak i w reprezentacji. Pokazał mi kulturę gry prawdziwego obrońcy. Natomiast Baresi i Maldini byli moimi idolami.
Umiejętności ma na najwyższym poziomie ale mentalnie burak.
Ferdinand,Vidić,Terry itd. Czyli twardzieli z zasadami.
Zgadzam się ze wszystkim oprócz Ramosa. Jest aktorem równie dobrym co obrońcom, bo tego drugiego mu nie odmowie choć z ciężkim sercem to przyznaje. Jak trzeba to się położy, ale najlepiej to udaje zdziwione niewiniątko po swoich wybrykach. Mało jest tak perfidnnych piłkarzy. Poziom podobny do Diego Costy. Obu nie cierpię.
Świetny obrońca bez dwóch zdań, ale koło poziomu Cannavaro nigdy nie stał. O Baresim czy Maldinim to już nie ma co mówić, bo to inna galaktyka.
W ogóle jestem bardzo odporny na takich obrońców, którzy silą się na jakieś boiskowe przedstawienia. Dlatego taki Chiellini, Ramos czy Skriniar do mnie nie trafiają, tym bardziej otoczka wokół nich.
Zdecydowanie jestem fanem eleganckich obrońców, którzy nie silą się na jakieś popisy, czy budowanie wizerunku gladiatora. Nesta, Maldini czy właśnie Cannavaro. Dlatego też tak bardzo mi się podoba gra Romagnoliego.
Zresztą, nawet jak były kiedyś barwne postacie, jak Materazzi, Gattuso czy De Rossi, to nie musieli niczego kreować czy udawać. Oni po prostu tymi gladiatorami byli.
Stawianie na piedestał obrony BBC to symbol tego jak bardzo spadł poziom obrońców, w porównaniu z tym z poprzedniego pokolenia.
Zresztą, Giorgio pokazał swój poziom ostatnio, aż go Melo musiał wyjaśniać xD
Costacurta,Cannavaro.
Ja właśnie uważam, że Chiellini jest w opór niedoceniany i aspektami defensywnymi jest najlepszym ŚO ostatniej dekady. Ramos w defensywie nie jest tak dobry jak Giorgio, a van Dijk na razie to wybryk dwusezonowy, musiałby tak jeszcze pograć kilka lat, żeby można go stawiać obok Sergio czy Giorgio.
Czy Maldini i Baresi to inna galaktyka? Dla obrońców pokroju Lovrena czy Smallinga - tak, ale czy dla Chielliniego? Dwie półki wyżej, ale z tą galaktyką to się zagalopowałeś. Od Cannavaro słabszy, zgodzę się.
Poziom obrońców spadł, albo poziom ofensywy wzrósł. Kiedyś catenaccio było w modzie, dawało to puchary i wszystko inne. Futbol się zmienia i kompletnie inaczej spogląda się na pozycje środkowego obrońcy. Guardiola już stworzył nową pozycje, czyli ofensywny, środkowy obrońca. Taki Laporte czy Stones, który w sumie robi za ostatniego rozgrywającego. Inaczej postrzegamy futbol, tutaj jest może klucz.
Za Chiellinim nie przepadam, bo lubi symulować, ale mimo wszystko na defensywa Juve bez niego wygląda cienko.
Sam lubię obrońców eleganckich, ale obecnie takich ze świecą szukać. Uważam, że taki był Silva, który w sumie robił co ma robić, zawsze profesjonalne podejście, a w czasach prime był zwierzyną nie do przejścia. Do tego świetny lider drużyny. No, ale taka rasa obrońcy to już zanika.
Jednak zgodzę się też z tym, że Ramos jest trochę taki przehajpowany. O Skriniarze to mi nie mów, bo gość zagrał mecz życia z Barceloną i już cały świat o nim huczy. De Vrij go zjada, a Bastoni ma potencjał na jeszcze lepszego ŚO od Milana.
Także podsumowując, musisz się nastawić, że gladiatorów już nie zobaczysz. Taki Kante gra obecnie na pozycji, na której grał Gattuso, ale porównaj sobie profile tych piłkarzy. Rino był walczakiem, płuca zostawiał na boisku, walczył, darł japę, szarpał. Kante poniekąd robi to samo, ale do gladiatora mu daleko - Francuz jest świetny technicznie i bardziej ogarnięty taktycznie, co obecnie daje mu sukces, kiedy ta piłka jest jaka jest. Teraz bardziej się na to stawia, nie muszę Ci przecież tłumaczyć, bo widzisz, że te wszystkie defensywne zespoły grające catenaccio idą w las. Tak samo jak kiedyś Mourinho był Bogiem z tym swoim stylem, tak teraz nie wie co się dzieje, bo nie rozwinął się z biegiem czasu, a futbol mimo wszystko z dekady na dekadę wygląda zupełnie inaczej.
To że piłka się zmienia to oczywiste. Mi chodziło o to, że teraz piłkarze muszą pozować na walczaka, gladiatora czy wojownika. Tamci nie musieli, bo nimi po prostu byli. A ja pozerów nie lubię. Ktoś powie, że Ibra nim jest, ale to zupełnie co innego.
Van Dijka bym się tak nie czepiał, bo to środowisko zrobiło z niego obrońcę wszechczasów. Nie widzę u niego pozerstwa.