Andrea Pirlo, legendarny włoski pomocnik i gracz Milanu w latach 2001–2011 udzielił wywiadu dla Milan TV, w którym wspominał i podsumował swoje 10 lat kariery w ekipie Rossonerich. Oto najważniejsze kwestie poruszone w wywiadzie.
Ponownie założyć czerwono-czarną koszulę w meczu Milan Glorie... Jak się z tym czujesz? "To była część mojego życia i kariery, kawałek historii całej mojej piłkarskiej przygody. Ostatni raz miało to miejsce w Liverpoolu w meczu legend. Zawsze jest pięknie, spotykamy się z byłymi kolegami z drużyny i przyjaciółmi. Zawsze towarzyszą temu duże emocje".
Słynne rzuty wolne, które przyniosły tytuł "Maestro"? "Myślę, że to był trochę mój sposób gry, mój sposób patrzenia na piłkę. Może to inny sposób w porównaniu do innych, interpretowany w roli, która być może w tamtym okresie była postrzegana inaczej. Rzuty wolne były czymś ekstra".
W koszulce Milanu wygrałeś wszystko, zawsze mówiłeś, że najważniejszym trofeum jest to z Manchesteru? "Tak, ponieważ było pierwsze. Moja pierwsza Liga Mistrzów, dla wielu to był pierwszy raz. Przeszliśmy długą drogę, przechodząc od eliminacji do finału, grając półfinał z Interem i finał z Juventusem... Myślę, że to było ukoronowanie niezwykłego sezonu. Nadal pamiętam emocje, jakie towarzyszyły mi, gdy przybyłem na Old Trafford ze wszystkimi kibicami... Myślę, że to był najbardziej ekscytujący mecz, szczególnie dlatego, że w tamtym okresie byliśmy na początku tych złotych lat".
Czy masz jakieś szczególne wspomnienie, które przychodzi teraz na myśl? "Pamiętam, jak dobrze nam było przez te dziesięć pięknych lat. Byliśmy rodziną, to była przyjemność spotykać się każdego dnia, wychodzić na boisko, być razem. Nic nas nie obciążało, może to była siła, którą mieliśmy: spędzając tyle lat mniej więcej w tej samej grupie, stworzyliśmy coś wyjątkowego. To była piękna rzecz, którą mogliśmy dzielić wspólnie".
Pirlo–Gattuso–Seedorf–Ambrosini... Czy jest to najsilniejsze zestawienie pomocników nie tylko Milanu, ale i całej ówczesnej piłki? "Myślę, że tak. Utrzymywaliśmy to przez wiele lat: to znaczy, że poziom zawsze był wysoki. Zaczęliśmy w młodym wieku i skończyliśmy, gdy nie byliśmy jeszcze za starzy (śmiech). To był długi okres, okres pełen satysfakcji, z wielkimi mistrzami u boku".
Wygrałeś wiele, ale czy mogłeś zdobyć coś więcej? "Tak, być może moglibyśmy wygrać jeszcze kilka krajowych mistrzostw. Przegraliśmy kolejną Ligę Mistrzów i mogliśmy wygrać inne trofea. Na koniec, jeśli spojrzymy na to, co wygraliśmy, jest żal, że mogliśmy wygrać więcej. Ale nie możemy za bardzo rozwodzić się nad tymi rzeczami, na koniec wygraliśmy wiele i nie każdemu jest dane wygrywać te trofea".
Finał w Stambule w 2005 roku i rewanż w 2007 roku... Czy rewanż sprawił, że wszystko stało się odrobinę słodsze? "Tak, ponieważ ktoś z góry spojrzał na nas i dał nam szansę na rewanż. zwłaszcza że uważam, że finał z 2005 roku był jednym z najlepszych, jakie kiedykolwiek zagraliśmy jako drużyna, i jako finał Ligi Mistrzów sam w sobie. Był żal, zagraliśmy świetny mecz i przegraliśmy go w taki sposób... Był żal. Mieliśmy okazję na rewanż i kilka rzeczy poszło po naszej myśli".
Jaki ciężar ma te 10 lat kariery w Milanie? "Dorastałem tam, stałem się mężczyzną, szczerze mówiąc, chciałbym kontynuować to przez kolejne lata, ale nie było takiej możliwości, wybrałem inną drogę i dokonałem innych wyborów. Dziesięć lat... może najpiękniejsze! Dorastałem z przyjaciółmi, z którymi nadal się spotykam, rozmawiamy, widujemy się, spędzamy razem wakacje. To jest to, co pozostało mi po 10 latach w Milanie: przyjaźnie, które przetrwały pomimo upływu lat".
Czy obecne postrzeganie tego pożegnania trochę cię niepokoi? "Tak, to mnie martwi, bo być może wiele osób tego nie rozumie, skoro uważają, że to był mój wybór, ale ostatecznie tak nie było. Kontynuowałbym grę, ale nie było ku temu warunków i poszliśmy różnymi drogami. Kiedy pożegnałem się z kolegami z drużyny, mówiąc, że opuszczam Milan, był to prawdopodobnie jeden z najbardziej bolesnych i smutnych momentów. W tamtym momencie było wiele smutku, w końcu prędzej czy później drogi musiały się rozejść i tak się stało".
Czy jest ktoś z obecnego Milanu, z kim chciałbyś zagrać? "Przez klub przewinęło się wielu mistrzów, wciąż jest wielu dobrych piłkarzy. Ale myślę, że grałem najlepiej, jak potrafiłem, więc teraz zostawiam szansę innym, żeby zrobili to samo w obecnym Milanie".
Ale to było w czasach, gdy się w te gry dało grać.
Do czego to doszło...
Moncada bucu!
22-letni ofensywny pomocnik - regularny reprezentant młodzieżówki Hiszpanii.
Sęk w tym, że młodziutki chłopak wybrał w tym wieku łatwe pieniądze, i chociaz rok temu Napoli dawało 2,5 mln, wybrał 13 mln w Arabii za sezon. Poza tym Saudyjczycy zapłacili za niego 40 mln, a teraz mając jeszcze rok kontraktu może Milan liczy na 20 mln?
Przecież te 13 mln w rok, to przy dobrych wiatrach zarobiłby przez niemal całą swoją karierę, oczywiście gdyby wypalił, to może szybciej, ale to zbyt dużo zmiennych, żeby pisać z pewnością.
Wziął super pieniążek, a zdąży jeszcze wrócić do Europy w bardzo dobrym wieku na sukcesy.
Mbappe poszedł do PSG za kosmiczne pieniądze i poszedł teraz do Realu, a ma jeszcze dobrych kilka lat przed sobą na najwyższym poziomie.
Tylko chyba nie chciałbym takich charakterniaków w Milanie.
Przecież tyle mówimy o gwiazdeczkach w Milanie.
Spójrzmy na siłę Interu, kto o tej sile stanowi. Barella, który co jakiś czas dostaje oferty z Arabii, ale on nawet ich nie rozpatruje, od razu odrzuca. Niedawno odrzucił 35 mln za sezon gry w Al-Hilal właśnie. Bo chce grać w Interze.
2 lata temu podobną ofertę odrzucił Lautaro Martinez z Arabii. Mógł zostać naprawdę bogatym człowiekiem. Dzis obaj od kilku lat stanowią i silnym Interze. I sprawiają ogrom radości swoim kibicom.
A Toni Kroos kiedy dowiedział się, że młody Hiszpan odrzucił zaloty Realu na rzecz Arabii, nazwał go zwyczajnie skąpym głupkiem.
I chyba właśnie dlatego nie chciałbym takich w Milanie. Niech sobie bogatszy idzie do Chelsea.
dobre xD
Marco Amelia też rozpoczął lizanko licząc na posadę w klubie :)
Jak kopał w Juve i napisał sobie książkę to trochę inaczej przedstawiał i wcale nie było tak, że nigdy nie chciał odejść :) :)
Kiedyś byliśmy klubem mistrzów, teraz jesteśmy klubem dobrych piłkarzy.
"Kiedyś byliśmy klubem mistrzów, teraz jesteśmy klubem dobrych piłkarzy."
Kiedyś byliśmy klubem mistrzów, potem klubem dobrych piłkarzy, a teraz jesteśmy klubem.
"Kiedyś byliśmy klubem mistrzów, teraz jesteśmy klubem dobrych piłkarzy."
„Kiedyś byliśmy klubem mistrzów, potem klubem dobrych piłkarzy, a teraz jesteśmy klubem.”
Kiedyś byliśmy klubem mistrzów, potem klubem dobrych piłkarzy, potem byliśmy klubem, a teraz jesteśmy.