Derby Mediolanu zakończone remisem. De Vrij odpowiedział Reijndersowi w 93. minucie. 1:1 w "derbach Holandii".
Los strasznie zadrwił z kibiców Milanu na start nowego sezonu Serie A w wykonaniu rossonerich. Podopieczni trenera Gennaro Gattuso prowadzili na San Paolo z Napoli już 2:0, ale wówczas zza światów powrócili gospodarze, którzy najpierw doprowadzili do remisu dzięki dwóm bramkom Piotra Zielińskiego, a potem dopełnili dzieła i wygrali 3:2. Tym samym zespół Il Diavolo w bardzo bolesny sposób wraca do domu bez ani jednego punktu.
Spotkanie rozpoczęło się bez konkretniejszych okazji z obu stron. A gdy już doszło do takiej sytuacji, to piłka wylądowała w siatce - ku uciesze kibiców Milanu uczynili to rossoneri. Suso posłał daleki cross z prawej flanki na lewą stronę pola karnego, "szczupakiem" futbolówkę zgrał Fabio Borini, a ekwilibrystycznym strzałem w stylu ciosu karate, prawą nogą gola strzelił Giacomo Bonaventura.
Już kilka chwil później "Jack" posłał piłkę tym razem wzdłuż bramki Napoli, a końcem buta kontakt z futbolówką zanotował Mateo Musacchio, jednak od bramki rozpoczął David Ospina. Jego odpowiednik między mediolańskimi słupkami, Gianluigi Donnarumma, najwięcej pracy miał w rozgrywaniu piłki, gdyż koledzy chętnie wykorzystywali go podając sobie w defensywie.
Na kilka minut przed przerwą mocny strzał z pola karnego oddał Jose Callejon, ale Hiszpan przymierzył niecelnie, choć tym razem mur obronny gości nie stał na drodze uderzenia. W doliczonym czasie gry Donnarumma poradził sobie jeszcze z próbą Milika z dystansu i ekipa trenera Gennaro Gattuso schodziła do szatni prowadząc 1:0.
Druga odsłona spotkania przyniosła wydarzenia, które zostaną zapamiętane na długo przede wszystkim z powodu zwrotu akcji. Najpierw Suso przyjął piłkę tyłem do bramki pod linią końcową boiska i odegrał ją do wbiegającego w „szesnastkę” Davide Calabrii, a ten strzałem „z pierwszej”, po ziemi, w dalszy róg, wyprowadził Milan na dwubramkowe prowadzenie.
I choć sam początek po przerwie był dla rossonerich fantastyczny, to potem ruszyła już wyłącznie lawina wydarzeń, o których mediolańczycy będą musieli jak najszybciej zapomnieć. Najpierw w środku pola futbolówkę stracił bardzo słabo dysponowany Lucas Biglia, ta doszła do Piotra Zielińskiego i Polak strzałem lewą nogą z okolic linii pola karnego zdobył dla swojego zespołu gola kontaktowego. Chwilę później mogło być już 2:2, jednak nieznacznie pomylił się Lorenzo Insigne.
Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Centrę Napoli z rzutu rożnego wybił głową wprowadzony na boisko Tiemoue Bakayoko, a z około 20 metrów fantastycznym strzałem z pierwszej piłki ponownie popisał się Zieliński. Donnarumma był bezradny, a na tablicy wyników zrobiło się 2:2.
Kolejne minuty meczu nie przynosiły zmiany rezultatu, ale to neapolitańczycy wyczuli słabość Milanu i zaczęli atakować z większym zacięciem. I wreszcie nadeszła 80. minuta – prawą flanką w pole karne wpadł Allan, zgrał piłkę wzdłuż „szesnastki”, a na to czekał tylko wprowadzony w drugiej odsłonie Dries Mertens i dał swojej ekipie prowadzenie.
W samej końcówce rossoneri próbowali jeszcze poszukać trzeciego gola za sprawą dobrej akcji Ricardo Rodrigueza z Diego Laxaltem, ale wszystko zakończyło się fatalnym pudłem Gonzalo Higuaina. Tym samym stało się jasne, że mediolańczycy muszą przełknąć gorzką pigułkę i z Neapolu wracają bez ani jednego punktu.
SSC Napoli - AC Milan 3:2 (0:1)
Bramka: Zieliński 53', 67', Mertens 80' - Bonaventura 15', Calabria 49'
Żółte kartki: Insigne 30', Koulibaly 90+2' - Suso 30', Rodriguez 66'
SSC NAPOLI (4-3-3): Ospina - Hysaj, Koulibaly, Albiol, Rui (73' Luperto) - Allan, Hamsik (63' Mertens), Zieliński (72' Diawara) - Callejon, Milik, Insigne
AC MILAN (4-3-3): G. Donnarumma - Calabria, Musacchio, Romagnoli, Rodriguez - Kessie, Biglia (58' Bakayoko), Bonaventura (82' Cutrone) - Suso, Higuain, Borini (71' Laxalt)
Miejsce: Stadio San Paolo (Neapol)
Sędzia główny: Paolo Valeri (Rzym)
Nie wiem co w głowie mieli nasi obrońcy bawiąc się kilka razy piłką pod własną bramką, ale dla mnie już w pierwszej połowie pewne było to że w taki sposób stracimy bramkę. Strzelamy drugą bramkę, super, świetnie, po czym po 4 minutach właśnie po takiej głupiej zabawie tracimy gola który szybko dał Napoli kopa na pozostałą część spotkania.
Druga bramka - Śmieszny błąd Dollara, bo strzał Zielińskiego nie był wcale precyzyjny i spokojnie do wyjęcia, ale nasz bramkarz był zajęty oglądaniem pleców Bakayoko.
Trzecia bramka to już naprawdę szkoda gadać bo to amatorka była jakaś, kompletnie mnie to zniszczyło.
Mieć świetny wynik na San Paolo i to w drugiej połowie, dać sobie strzelić takie frajerskie bramki i przegrać spotkanie.
Brak słów.
Natomiast co do zmian to powiem tak, winić Gattuso nie zamierzam bo sam domagałem się zmiany Bigli po tym co wyrabiał i jakoś nie jestem przekonany że z nim na boisku byłoby bezpieczniej niż z Bakayoko.
Na pewno Francuz kompletnie nie wiedział jak ma grać i to było ewidentnie widać. Argentyńczyk akurat wiedział przynajmniej gdzie ma stać żeby przeszkadzać zawodnikom Napoli, chociaż i tak to było strasznie liche.
Powiem szczerzę w drugiej połowie to wyglądało komicznie, dlatego że nasi dostawali bramki i nie było żadnej reakcji na tracone gole.
Porażki się spodziewałem, tak również obstawiłem w typerze, natomiast nie po takim meczu bo wyszło w nim po prostu, powtórzę jeszcze raz, frajerstwo i tyle.
Spotkanie spokojnie było do wygrania.
Rozchodzi sie o to, ze kazdy kto będzie grał na nas wysokim pressingiem będzie sprawiać nam problemy, bo my nie mamy łacznika pomiędzy tymi formacjami. Sam Hakan nie rozwiąże tego problemu, bo to typowo ofensywny gracz, w dodatku u nas gra na lewej stronie a nie w środku. Brak gracza jest nie do wypracowania. Właśnie Biglię trzeba zastąpic, bo gość miał fatalne półrocze rok temu i wiosnę Z MNIEJSZĄ ILOSCIA wpadek i moglo sie wydawac, ze jest lepiej niz wczesniej, ale to wcale nie byl odpowiedni poziom. I trzeba zapomnieć, ze zmieninmy formację 4-2-3-1 - nigdy tak nie graliśmy, nie próbowaliśmy tak grać przez cały okres przygotowawczy i to nie tak, ze wystarczy zmienić formację i nagle zakryje sie brak kreatywności.