SÉRGIO CONCEIÇÃO NOWYM TRENEREM MILANU!
W zasadzie odkąd tylko poznaliśmy Gianluigiego Donnarummę, to w mniejszym lub większym stopniu zawsze ciągnęła się kwestia kontraktowa. Czasami słabiej, czasami mocniej, ale ona była obecna zawsze. Aż znalazła ujście, ale ujścia w dalszym ciągu nie znalazły emocje kibiców Milanu. Czy tę sytuację da się jakoś uratować?
Wszyscy doskonale wiemy, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, choć lepiej byłoby tu chyba powiedzieć o latach. Po czterech miesiącach od decyzji o opuszczeniu Milanu Donnarumma wraca na San Siro, żeby zagrać w reprezentacji Włoch w meczu z Hiszpanią. I już wiadomo, że szykuje się „gorące powitanie”.
Najpierw zapytany o to został Gigio. Na konferencji prasowej powiedział, że byłoby mu przykro, gdyby San Siro go wygwizdało. I choć mecz wciąż przed nami to nie mam wątpliwości, że Donnarummie przykro jednak będzie. Wystarczy zobaczyć transparent, który wywiesiła w mieście Curva Sud. „W Mediolanie nie będziesz już mile widziany” – i dopisek, który wszyscy doskonale znają (FOTO).
Jestem przeciwnikiem takiego podejścia. Przede wszystkim dlatego, że Donnarumma wraca do Mediolanu jako zawodnik reprezentacji Włoch. Ja wiem, że szeroko pojęci kibice to jest grupa zbyt duża i niepokorna, żeby utrzymywać ją w sztywnych ramach, ale w takim przypadku trzeba zdać sobie sprawę, że on broni w drużynie wszystkich Włochów. Nie w Milanie, nie w rywalu Milanu, a w drużynie każdego Włocha. I uczucia kibiców Milanu nie powinny w takich okolicznościach wychodzić na pierwszy plan.
Jeżeli w środowy wieczór na San Siro usłyszę gwizdy – oby tylko gwizdy – to będę zawiedziony. Przede wszystkim tym, że nie potrafiono przedstawić interesu wszystkich nad interes określonej – w tym przypadku jak na skalę całego kraju i wszystkich klubów piłkarskich we Włoszech – dość wąskiej grupy. To takie pokazanie, że my jesteśmy najważniejsi, nie liczymy się z nikim i nie obchodzi nas cokolwiek poza czubkiem własnego nosa.
Jestem kibicem Milanu i też jestem rozżalony. Nie tyle odejściem samym w sobie, bo to jest przecież normalne, ale sposobem, w jaki do tego doszło. Donnarumma przez wiele miesięcy migał się czy wręcz kłamał mówiąc do wszystkich słowa, które okazały się nieprawdziwe (jeszcze w listopadzie zapowiadał zdecydowaną chęć pozostania w klubie). Odejście tak znakomitego piłkarsko wychowanka po sześciu latach za darmo, potem jeszcze dorzuceniem tekstem o „odmiennych ambicjach”, a w tym wszystkim są przecież wciąż nigdy niedementowane doniesienia na zasadzie „Mógłbym zostać, ale za kilka milionów więcej, bo jestem lepszy niż to co proponujecie”.
To z boku też nie może wyglądać tak, że kibice Milanu są oderwani od rzeczywistości, bo są kibicami drużyny, która ma ograniczone szanse wyjścia z fazy grupowej Ligi Mistrzów, a uderzają w Donnarummę, bo przeniósł się do faworyta do wygrania Champions. Nie o to chodzi. Odejść można zawsze, ale sposób, w jaki uczynił to Donnarumma, był po prostu mały. Tchórzliwy, bez grama instynktu samozachowawczego, a wpadał nawet w kłamstwa tylko dlatego, że bał się stanąć z sytuacją twarzą w twarz i powiedzieć jak się zapatruje na sytuację.
Czy nie inaczej byśmy go dzisiaj odbierali, gdyby przez cały sezon powtarzał: „Nie wiem, co przyniesie przyszłość, być może zostanę w Milanie, ale być może odejdę. Mam nadzieję, że kibice mnie rozumieją, teraz daję z siebie wszystko, ale chcę być szczery”? Oczywiście, że znalazłyby się osoby atakujące w niego i przy takim zachowaniu, ale szeroko pojęta grupa kibicowska jest zbyt wielka, żeby każdy szedł za czymś bez najmniejszego wyjątku. Myślę jednak, ze co do zasady wyglądałoby to inaczej.
Nie mówię już o podarowaniu klubowi jakiegoś zarobku nawet przy chęci odejścia. Gdyby Donnarumma chciał odejść, ale jednocześnie postarał się o to, by klub zarobił, to byłoby nawet szlachetne. Nie każdy jest takim idealistą. Ale nie każdy też broni do samego końca własnego kupra przed każdym strzałem, a potem jest zdziwiony, że ktoś ma pretensje.
Kibice innych klubów pewnie do końca nigdy nie zrozumieją, co w tej sytuacji czują kibice Milanu. Tak jak pewnie trzeba byłoby zostać kibicem Interu, żeby w pełni zrozumieć, co oni teraz czują względem Romelu Lukaku. Dlaczego pod jego postami wrzucają symbole węża i uważają go za sprzedawczyka. Pewnie dlatego, że co tydzień trzymali za niego kciuki jak szaleni, kochali go, a on sam na każdym kroku pokazywał, że czuje się liderem ich ukochanego zespołu. A potem w kilka dni bez słowa się zawinął. Dla każdego z boku pewnie normalne – dostał ofertę od lepszego piłkarsko klubu, gigantyczne pieniądze, no i cześć – ale dla ludzi, którzy przez dwa lata byli w nim zakochani do szaleństwa i widzieli szefa swojej bandy – smutne, przykre, nieodpowiedne.
I moim zdaniem nie jest złym to, że kibice Milanu odczuwają do Donnarummy żal, niesmak. On pozostanie, bo wychowanek klubu po sześciu latach gry, po sześciu latach kibicowania mu, odszedł w bardzo słabym stylu. Piłkę kochamy za to, że generuje emocje i nie ma co się dziwić, że takie zachowanie te emocje wygenerowało.
Ale. Ale we wszystkim trzeba w jakiś sposób umieć się poruszać. A nie wolno zapominać, że mamy teraz Mike’a Maignana, który wejście do drużyny zanotował wspaniałe. Sportowo nikt już o Donnarummie nie pamięta, a szanse były na to – nie bójmy się powiedzieć – bliskie zeru, bo przecież straciliśmy totalnego kozaka w swoim fachu. Tym bardziej doceniajmy i cieszmy się tym, co mamy, zamiast cały czas z jadem spoglądać na losy człowieka, który nie chciał tu grać i zachował się jak się zachował.
Właśnie, to też kwestia klucz. Wiem, że przez te wszystkie lata pojęcie piłkarza Milanu mocno się zdewaluowało, ale nawet mimo tego, Milan w dalszym ciągu pozostaje jednym z absolutnie największych klubów świata. Ma kibiców w każdym kraju, jego mecze interesują, przyciągają. Gra w takim zespole to jest gigantyczny przywilej, luksus, bogactwo. Cieszmy się, że mamy teraz taką drużynę, która w dużej większości w każdym pojedynczym przypadku wydaje się dumna z tego, że w swojej karierze ma zaszczyt reprezentować tak wielki klub.
Dla Donnarummy Milan byłby kulą u nogi. Sam to powiedział w słowach o odmiennych ambicjach. Ok. Ale mamy Maignana, który wygląda na człowieka absolutnie dumnego z szansy, którą otrzymał, a jednocześnie pokazuje, że jest prawdziwym kozakiem i można się w nim kibicowsko zakochać. Doceniajmy, że mamy takiego człowieka, a nie spoglądajmy na kogoś, kto traktuje nas jako coś drugiej kategorii.
Do meritum – rozżalenie, złość, wkurzenie, smutek względem tego jak zachował się Donnarumma jak najbardziej rozumiem. W ogólnym rozrachunku Donnarumma sobie na to zapracował i ponosi konsekwencje swojej zachowawczej, pewnie też tchórzliwej gry. Jestem kibicem Milanu, czuję to co każdy kibic Milanu. Podkreślając, że nie chodzi o sam fakt odejścia, ale sposób zarządzania tym rozstaniem. I jakoś nie mam też wątpliwości, że gdyby w PSG zrobiło się gorąco, to chłopak lada chwila byłby gotowy zabawiać paradami publikę w Turynie.
Totalnie nie jestem jednak w stanie zrozumieć braku rozgraniczania pewnych spraw. W środowy wieczór na San Siro Donnarumma będzie piłkarzem wszystkich Włochów, w tym – chcąc czy nie – także oddanych reprezentacji kibiców Milanu. Jeśli nie można się wznieść na życzenie powodzenia, to warto zachować obojętność, choćby dlatego, że na boisku Donnarumma do samego końca nie odpuścił i jeśli dziś się cieszymy grą w Champions League to w dużej mierze również dzięki niemu. Inaczej czubek własnego nosa przenosi się ponad dobro tysięcy innych fanów i te tysiące mają prawo wyrazić swoje oburzenie.
cinassek
2. może tekst powinien pojawić się po włosku, na włoskich stronach. Ja osobiście jestem za jak najchłodniejszym, jak najostrzejszym przywitaniem Dolara. Nie interesujenie włoska kadra. Fajnie że są w niej piłkarze Milanu, ucieszy mnievzawsze ich dobra gra ale reprezentacji nie kibicuje.
Hajra Magyarorszag!!!
Nie wiem kiedy to słyszałeś, ale na początku meczu Laskowski wyraźnie powiedział, że dziś chłodny wieczór w Mediolanie, zwłaszcza dla Donnarummy, którego ta głośniejsza część trybun wybucza, kiedy tylko jest przy piłce.
Nie przesadzaj człowieku.
A no i... piszemy "dzięki swoim DECYZJOM"
Jazda z tym dzieciakiem :)
Nikt nie ujmuje Mu tego co dla nas zrobił, ale faceta ocenia się po tym jak kończy, a nie zaczyna... Zaczął dobrze, a skończył jak ostatnia.....jakby Milan był Mu zupełnie obojętny.... kolejny najemnik.
Forza Milan !
Gdyby zrobił jedną rzecz, to fala nienawiści i hejtu byłaby dużo mniejsza. Wystarczyło w obecnych zniewieściałych czasach być facetem, mężczyzną. Wyjść do mediów, na swoje portale społecznościowe i ogłosić że odchodzę z końcem sezonu, ale dam z siebie tyle, na ile pozwolą umiejętności, i talent.
Tego zabrakło Gigio i Hakanowi, tego brakuje Romkowi i Kessiemu.
Kessie poszedł nawet milowy krok dalej, ogłaszając że zostaje, przedłuży kontrakt po IO, bo jest facet i dotrzymuje słowa. Jak widać jest zwykłą....
Pragnę zauważyć, że nie wszyscy kibice Milanu to kibice oszustów w niebieskich koszulkach, niektórzy wolą tych w innych kolorach xD Są osoby, które mają wywalone w narodowe zespoły i tyle. Jak chcą to niech gwiżdżą.
Dollar pokazał dwa razy, jak zależy mu na klubie - przy obu przedłużeniach umowy. Romelu Lukaku to inna bajka, on nie był tu od dzieciaka, Inter go kupił ukształtowanego, Milan Gigio kształtował.
I jeszcze jedno cinnasek, jeszcze jedno:
"Inaczej czubek własnego nosa (Raioli i Donnarummy) przenosi się ponad dobro tysięcy innych osób (całego klubu i społeczności Milanu) i te tysiące mają prawo wyrazić swoje oburzenie."
Moim zdaniem powinni jechać z dzieciakiem grubasa bez litości, bez względu na okoliczności!
Poziom pewnie dla niektórych niski, ale jeśli go potrzebuję, to otwieram książki Lema :)
Pozdro!
Można mieć pretensje z punktu widzenia kibica Milanu, ale obiektywnie nie można mu nic zarzucić. Chciał zarobić więcej, czy też walczyć o wyższe cele (chociaż nie wiem czy to akurat mu się uda) to jego decyzja.
Nie zgadzam się też z takim punktem widzenia, że jest winny Milanowi dożywotni kontrakt, bo Milan go wypromował. To zawsze jest obopólna korzyść i Milan też wiele skorzystał na nim.
Co do samego Gigio uważam, że odczuwa właśnie konsekwencje swojego wyboru. Niby ma te zarobki, gra w lepszym klubie, ale bardzo ucierpiało ego chłopaka i to jest dla mnie wystarczającą karą. Im więcej mówi o Milanie tym bardziej sytuacja daje mu się we znaki, proste.
Wiadomo, że pazerny młokos liczył na pieniądze, ale skrycie też pewnie myślał, że na jego odejście kibice zareagują zupełnie inaczej, że będą co rusz rozpłaczać po 'złotym wychowanku', narzekając na nowego goalkeepera i wspominać wspaniałego Donnarummę. Nie spodziewał się, że Mike wejdzie w naszą bramkę z takim przytupem i zamiast pieśni żałobnych po Gigio, pojawią się tylko wychwalające Maignan'a, a dla Włocha zostanie wyłącznie hejt w czystej postaci. Do tego w P$G nie jest wcale takim oczywistym wyborem, bardziej inwestycją na przyszłość. Nagadał publicznie, że idzie tam podnosić poziom, wygrywać, a musi dzielić bramkę ze starym Navasem, no wstyd mu. Frustracja i podrażnione ego pchają go do pismaków, u których chętnie się usprawiedliwia i wylewa żale, bo co innego mu zostało.
To go właśnie boli, dlatego non stop podnosi kwestię Milalnu i robić to będzie jeszcze wielokrotnie. Im człowiek młodszy tym ciężej znosi krytykę, głupio na nią reaguje. On wie, że zachowaniem wobec Milanu nasrał sobie w reprezentacyjne gniazdo. No, ale na własne życzenie.
Maldini dobrze wiedział, że z umowy nic nie będzie i dlatego szybko mieliśmy ogarniętego Mike’a. I wydaje mi się, że argument o zwodzeniu klubu jest naciągany. Każdy robi najlepiej dla siebie. To zwykły biznes.
Czy odmówić Gigio odwagi? Jednak wyszedł do schabów pod Milanello, którzy się domagali żeby nie grał z Juve i się przed nimi nie ugiął.
Czasy romantycznego futbolu się skończyły i nie wrócą. I kibice Milanu powinni to wiedzieć, przecież Sheva, który tak kochał Milan po pierwszym golu dla Chelsea całował ich herb.
Ja do Gigio nic nie mam, niech się rozwija i niech będzie największym na swojej pozycji. Przyjemnie było go oglądać niemal co weekend przed te ostatnie lata. Wspaniałe było cieszyć się z Euro dla Włochów i widzieć jak odbiera nagrodę najlepszego gracza turnieju.
Dobry jestem z EKG ✺◟( ͡° ͜ʖ ͡°)◞✺
Wygwizdać, wywiesić kilka transparentów typu nigdy nie będziesz milanista, ubezwłasnowolniony przez mino, keylor navas numero uno, w psg brata nie chcieli, nasze cele się rozmijają- donnarruma Rennes 0-2, Rossi, Abbiati, Dida, Maignan
Niech się dzieje, tak samo przywitać turka z interu
Czy rozumiesz logikę tych czynów?
https://www.youtube.com/watch?v=6gE5wh5hRJw&ab_channel=S.P.RECORDS
Twoje pytanko jest z kategorii, z której ja Ci zadam.
A jakaś dziewczyna kiedyś Ci dała, czy nadal wytrwale czekasz?
Przy okazji meczu z Fiorentiną, na antenie DAZN o swoją przyszłość zapytany został bramkarz Milanu, Gianluigi Donnarumma. Odpowiedź włoskiego golkipera w kwestii chęci kontynuowania swojej kariery w Milanie była dość jednoznaczna. 21-latek powiedział: "Jasne, że chcę zostać w Milanie, mój agent będzie o tym rozmawiał z klubem. Mino wie, co musi zrobić, klub zobaczy. Ja tymczasem chcę cieszyć się tą chwilą".
Niech gwiżdżą.
Bo nie umiem. Za to pewnie nie jedną merdą był rzucił w jego kierunku.
Okazują słabość, to kibice to wykorzystują.