Derby Mediolanu zakończone remisem. De Vrij odpowiedział Reijndersowi w 93. minucie. 1:1 w "derbach Holandii".
Malick Thiaw udzielił obszernego wywiadu dla niemieckiego Sport Bild. Defensor Rossonerich i reprezentacji Niemiec w rozmowie z dziennikarzem Tobiasem Altschäfflem został zapytany m.in. o swoje poczynania w Milanie, a także wrażenia dotyczące debiutu w reprezentacji Niemiec. Poniżej prezentujemy zapis wywiadu:
Sport Bild: Panie Thiaw, rok temu przeszedł Pan z Schalke do AC Milan za 8,6 mln euro. Wartość rynkowa na TransferMarkt wynosi obecnie 20 mln euro, jesteś zawodnikiem reprezentacji narodowej i regularnie grasz w Milanie. Jak zmieniło się Twoje życie w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy?
"Czasami muszę się uszczypnąć, żeby zdać sobie sprawę, jak szybko to wszystko się wydarzyło. To jest jak sen. Jeśli chodzi o sport, zmiana była bardzo duża. Z Dusseldorfu, gdzie mieszkałem, do Mediolanu przejście nie było zbyt trudne: pojechałem z jednego dużego miasta do drugiego..."
...ale Twoje życie zmieniło się zasadniczo!
"Pierwszy raz jestem z dala od rodziców i rodzeństwa, a mieszkam tu po raz pierwszy z żoną. Na początku wszystko było nowe i trudne, właśnie ze względu na barierę językową. Ale klub ma ekspertów, którzy mogą pomóc w każdej dziedzinie życia. Teraz dobrze znam moich kolegów z drużyny, w wolnym czasie robimy różne rzeczy. Dobrze się dogaduję, miasto jest jak marzenie, ludzie są bardzo mili".
Jesteś bardzo religijny. Jak ważna jest dla ciebie religia?
"Tak, jestem muzułmaninem, dorastałem w wierze i zetknąłem się z religią w młodym wieku. Modlę się pięć razy dziennie, trzymam się Ramadanu. Moja religia daje mi dużo siły".
Mówisz w różnych językach, w tym fińskim (matka Malicka jest Finlandką) i wolofem (język z rodziny nigero-kongijskiej używany głównie w Senegalu, a także w Gambii i Mauretanii). Twój ojciec pochodzi z Senegalu i był tam bramkarzem.
"Mówię biegle po fińsku, bo tak właśnie mówimy w domu, razem z językiem niemieckim. Mówię bardzo słabo w języku wolof. Z ojcem i rodzeństwem komunikuję się przeważnie po niemiecku. A obecnie uczę się włoskiego".
Jak poprawiłeś się jako piłkarz po przeprowadzce do Włoch?
"Dojrzałem i biorę na siebie większą odpowiedzialność. Jestem wobec siebie bardziej szczery, a także bardziej samokrytyczny. Poznanie tak dużego klubu jak AC Milan było niesamowite. Klub znałem tylko z PlayStation. Jako dziecko grałem Milanem i Ronaldinho w 'Pro Evolution Soccer'. Kiedy po raz pierwszy na badaniu lekarskim założyłem koszulkę z logo Milanu, nie mogłem w to uwierzyć. Byłem w tamtym momencie niesamowicie dumny i szczęśliwy. Od razu zrobiłem sobie selfie (Malick pokazuje zdjęcie w telefonie)".
Którą legendę Milanu najbardziej pamiętasz?
"Zawsze podobał mi się styl i sposób gry Kevina-Prince'a Boatenga. Ogólnie muszę powiedzieć: zajęło mi kilka dni lub nawet tygodni, zanim zdałem sobie sprawę, że naprawdę gram dla Milanu".
W ubiegłym sezonie poznałeś osobiście kolejną supergwiazdę: Zlatana Ibrahimovicia!
"Mam wrażenie, że codziennie jestem pytany, jaki on jest. Zlatan był drugą osobą, która kiedykolwiek zwróciła się do mnie w Milanie. Zespół miał dzień meczowy, ja byłem na siłowni, na rowerze. Wtedy Zlatan podszedł do mnie. Jestem wysoki, ale on górował nade mną wzrostem i posturą. To był niesamowity moment. Nie bałem się Zlatana, ale miałem do niego szacunek. Byłem szczęśliwy, że mogę dzielić z nim szatnię, z jedną największych osobistości światowego futbolu ostatnich dziesięcioleci. Powiedział do mnie: Witaj!"
Z Milanem dotarłeś do półfinału Ligi Mistrzów. Jakie wrażenie zabrałeś ze sobą?
"Do składu zostałem dodany dopiero w fazie pucharowej. I wtedy wszystko zaczęło się dla mnie tak naprawdę w meczu z Tottenhamem i Harrym Kane'em. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem hymn Ligi Mistrzów na boisku, na San Siro, dostałem gęsiej skórki na całym ciele i pomyślałem: WOW! Jestem niezmiernie wdzięczny, że mogłem tego wszystkiego doświadczyć. Mecz u siebie był niesamowity - w wyjściowej jedenastce, w najwyższej klasie rozgrywek, przeciwko Kane'owi. Mecz poszedł mi bardzo dobrze. Potem zrozumiałem, czym naprawdę jest Liga Mistrzów".
Jak Kane radzi sobie w roli przeciwnika?
"Mieliśmy go i cały zespół pod dobrą kontrolą, nie strzelił gola ani nie zaliczył asysty. Osobiście Kane jest bardzo spokojny jako przeciwnik, nie było żadnych sprzeczek".
W jaki sposób włoska myśl szkoleniowa (obrońcy) jest Ci pomocna?
"W Schalke wiele się nauczyłem od Norberta Elgerta w Knappenschmiede. Potem próbowałem uczyć się różnych rzeczy, na przykład biorąc przykład z innych zawodników. Myślałem, że jestem bardzo inteligentny i dużo wiem. Potem pojechałem do Włoch i bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że wciąż mam wiele rzeczy do poprawy. Włosi są bardzo surowi, bardzo skrupulatni. Nie ma znaczenia, czy rozegrałeś 15 dobrych meczów: zawsze jest coś, co możesz zrobić lepiej. W Milanie nie gramy wyłącznie czysto we włoski sposób. Mimo to nasz zespół uwielbia grać w obronie. Kibice celebrują udane akcje defensywne jak bramki. Dlatego obrona jest trenowana niemal obsesyjnie. Każdy szczegół jest omawiany z trenerami, np. to, czy powinienem być jeszcze bliżej przeciwnika".
Czy masz jakieś wzorce do naśladowania?
"Niezupełnie, ponieważ środkowym obrońcą zostałem dopiero w wieku 17, 18 lat. Wcześniej byłem defensywnym pomocnikiem. Yaya Touré zawsze mnie fascynował. Był silny, dobrze zbudowany, miał dobry strzał, a mimo to wszystko wydawało się bardzo łatwe".
Trener DFB Hansi Flick jest Twoim wielkim kibicem. Jak to było zadebiutować po raz pierwszy w Polsce?
"To było niesamowite, kiedy rozległ się hymn, a ja byłem na murawie. Byłem trochę zdenerwowany, ale przede wszystkim szczęśliwy. To absolutnie najważniejszy moment w mojej dotychczasowej karierze. Mimo porażki mecz ułożył się dla mnie dobrze. Trener reprezentacji pochwalił mnie za mój występ. Ostatnio zadzwonił do mnie, żeby życzyć mi wszystkiego najlepszego".
Wydaje się, że w drużynie narodowej bardzo dobrze dogadujesz się z Antonio Rüdigerem. Jak wygląda wasza interakcja?
"Toni jest dla mnie jak starszy brat. Od razu dobrze mnie przyjął, szybko stał się przyjacielem i jest po prostu niezwykle szczerą i autentyczną postacią. Dał mi wiele wskazówek. Toni wyjechał także za granicę, najpierw do Włoch. Spotkaliśmy Toniego podczas naszej podróży po USA. Wymieniliśmy się koszulkami, powieszę koszulkę Toniego w domu".
Czy marzysz o stworzeniu środkowej obrony wraz z Rüdigerem podczas Mistrzostw Europy, które zostaną rozegrane w Niemczech?
"Tak, moim największym celem jest udział w ME. Oczywiście jako piłkarz chce grać jak najwięcej - to oczywiście moje marzenie dot. reprezentacji. Dla mnie jednak każde powołanie do kadry jest czymś wyjątkowym. Aby to osiągnąć, muszę każdego dnia ciężko pracować w Milanie".
(czyli japoński odpowiednik PES2 z włoską przeróbką)
ISS wychodził na PS2 jako osobne gry, były 3 części.
PES to WE5.
ISS Pro Evolution 2 to WE2000.
ISS Pro Evolution to WE4.
ISS Pro 98 to WE3.
ISS Pro to WE97.
Jeszcze był Goal Storm wcześniej.
Mam prawie całą serię, brakuje mi kilku WE i PES2020.
A ja tylko gołe baby jeśli gdzieś zauważę."
:)
Ukłony, Mati de Bór
Później przyszła era managerów cm 01/02 i maxim tsigalko ;-)
tylko ISS, w którego u mnie na dzielni i tak nikt nie grał, bo wszyscy dostaliśmy pecety na komunię "do nauki", a 98 rtwc to była jedna z najlepszych fifek ever.
To był Blur!
nokoments, co miałeś? ja AMD 2 64. 3 mega dysk, proc 350 herców. Ad 1997/98. Cm 2 od Eidos'a śmigał aż miło. Oraz Quake II, Commandos: Behind the Enemy Lines i Heroes III, Need for Speed II ... you name it...
Jedynie minus że wszystko w " krzaczkach" ale algorytm rozgrywki był dużo lepszy dla fanów piłki nożnej niż soccera ;)