ALESSANDRO FLORENZI: "Na pewno atmosfera był dziś trochę dziwna. Widziałem już takie obrazki, starałem się przekazać kolegom, że musimy dać z siebie wszystko i wygrać. Nie udało się, ale myślę, że nie brakowało nam zaangażowania. Koniec sezonu? Zostały jeszcze trzy tygodnie, w których nie możemy odpuścić. Wszystkie plotki musimy pozostawić poza Milanello. Nawet gdy wszystko idzie dobrze, ktoś zawsze szuka dziury w całym, zwłaszcza tutaj we Włoszech. Wicemistrzostwo to byłby dobry wynik, choć oczywiście liczyliśmy na więcej. Sytuacja trenera? Wszyscy mniej lub bardziej przeżywamy to razem z nim. Wiemy, że zawsze nas chronił, także wtedy, gdy my bardziej niż on zasługiwaliśmy na krytykę. Drużyna jest całkowicie po stronie trenera. Być może jest tej krytyki zbyt wiele, jeśli wziąć pod uwagę, w jakim momencie przejął Milan i gdzie go doprowadził. Ale taka jest piłka, szybko się zapomina, co było dzień wcześniej. Tak już jest, trener to wszystko chłonie, nie pokazuje tego po sobie, ale kto go zna dobrze, wie jak bardzo cierpi dla Milanu. Brak osobowości w drużynie? To nie brak osobowości. Jest wielu młodych zawodników, którzy bardzo się rozwinęli w ostatnich latach. To normalne, że pojawiają się potknięcia, ale to odpowiedzialność drużyny, tak jak i zwycięstwa. Nie ma błędów indywidualnych, ale drużynowe. Ja zawsze byłem przekonany, ale za zwycięstwa odpowiada kolektyw i zdania nie zmieniłem".