Christian Pulisic jest gotowy na dołączenie do zespołu, który już przebywa na terenie Nowego Jorku. Występujący w Milanie Amerykanin był gościem popularnego amerykańskiego talk-show "The Tonight Show" prowadzonego przez Jimmy'ego Fallona.

Zrobiłeś tak wiele dla futbolu w Ameryce. Co oznacza osiągnięcie takiego poziomu dla chłopaka z Pensylwanii?
"Nawet dzisiaj jest to dla mnie niewiarygodne: nigdy nie sądziłem, że zajdę tak wysoko i będę robił w życiu to, co kocham... Niewiarygodne!"

Kiedy po raz pierwszy pomyślałeś o tym, aby zostać zawodowym piłkarzem?
"Moje pierwsze wspomnienie dotyczy piłki nożnej. Może kiedy miałem 6-7 lat i przeprowadziłem się do Anglii. Prawie co rok w Halloween przebierałem się za piłkarza, nie byłem zbyt kreatywny (śmiech)".

Dlaczego piłka nożna?
"Oboje moi rodzice grali. Mój tata był profesjonalistą, a moja mama była prawdopodobnie lepszą piłkarką z tej dwójki: była świetną zawodniczką".

Czy grając w gry komputerowe, używasz siebie?
"No cóż, kiedy po raz pierwszy zetkniesz się z grą, zdecydowanie chcesz użyć właśnie siebie do gry (śmiech): to najfajniejsza rzecz na świecie".

Co do radości Eye of the Tiger po bramkach [KLIK!]: czy celowo zrobiłeś sobie tatuaż z tygrysem?
"Nie, nie do końca, nie taki był plan. Ale kiedy to zrobiłem, tatuażysta powiedział mi, żebym spróbował zobaczyć, czy idealnie pasuje. Miałem wtedy 18-19 lat".

Co wspaniałego zadzieje się na Yankee Stadium?
"W najbliższą sobotę na stadionie Yankee mamy do rozegrania ważny mecz z Manchesterem City: mam na myśli mecz piłki nożnej na stadionie Yankee (śmiech). Czy jestem podekscytowany przed meczami? Zwykle tak, a szczerze mówiąc, tym bardziej że gram w Stanach Zjednoczonych: zawsze miło jest być w domu i grać z moim europejskim klubem w Stanach".

Czy będziesz zabawiał swoich kolegów z drużyny z Europy?
"Zawsze mnie o to pytają. W zeszłym roku byliśmy w Los Angeles i powiedzieli mi: Daj spokój Christian, to twoje miasto, pokaż nam coś. A ja odpowiedziałem: Ale ja jestem z Hershey w Pensylwanii… (śmiech) Nowy Jork jest trochę bliżej, więc może uda mi się coś wymyślić..."