Nie tak to miało wyglądać... Milan zremisował 3:3 z Cagliari. Bardzo słaba gra defensywy Rossonerich i szalony wynik – tak można podsumować grę podopiecznych Paulo Fonseki.
Paulo Fonseki przed spotkaniem z Interem w praktyce i w teorii nie broni już absolutnie nic. Jego pozycja wydaje się stracona, a statystyki poprzednich trenerów rozpoczynających swoją przygodę z Milanem, dodatkowo potwierdzają fakt, iż Portugalczyk zbliża się do niechlubnego zapisania się w historii. Czy jednak fatalny początek zawsze zwiastuje rychłe zwolnienie szkoleniowca i katastrofalną pozycję w tabeli?
Z byłym szkoleniowcem Romy w kwestii fatalnego startu sezonu aktualnie punktowo równa się tylko Gennaro Gattuso, ale nawet tu los nie sprzyja Fonsece, bowiem legenda Milanu w pierwszych pięciu spotkaniach mierzyła się z o wiele silniejszymi rywalami. Najpierw Milan toczył bój z Napoli na wyjeździe, a następnie z Romą, Cagliari i Atalantą. Są to przeciwnicy zdecydowanie silniejsi od Parmy, Torino, Venezii, czy obecnego Lazio. Fonsecę może usprawiedliwić tylko potężny przeciwnik w europejskich pucharach – Liverpool. Gattuso w trakcie swojego pobytu na ławce trenerskiej na San Siro mierzył się swego czasu z luksemburskim Dudelange.
Goryczy tegorocznym wynikom portugalskiego szkoleniowca dodaje fakt, iż nawet tragikomiczny Marco Giampaolo spisał się nieco lepiej od obecnego trenera Milanu. Należy jednak podkreślić, że były coach Sampy nie grał z drużyną Rossonerich w europejskich pucharach. Włoch zdążył się jednak zwycięsko prześlizgnąć w meczach przeciwko Brescii i Weronie, które podnosiły nieco morale po porażce w debiucie z Udinese i tej w derbach z Interem. Potem jednak zaliczył dwie porażki przeciwko Torino i na San Siro przeciwko Fiorentinie 1:3, która w rzeczywistości przypieczętowała jego los, do tego stopnia, że późniejszy zwycięski wynik przeciwko Genui na niewiele się zdał i nastąpiła zmiana na ławce.
Lepszy od Fonseki był też Siniša Mihajlović. Ten także zaliczył porażkę w derbach, ale za to wygrał z Palermo i Empoli, przegrywając jedynie z Fiorentiną.
Paradoksalnie można by rzec, że najgorsze, początkowe wyniki osiągali trenerzy Rossonerich, którzy zasłużyli się w historii klubu. Na przykład Massimilliano Allegri sezon 2012/13, po pożegnaniu Ibrahimovicia, Thiago Silvy, Nesty, Gattuso, Inzaghiego, Seedorfa, Zambrotty i van Bommela, chciałby zapewne wymazać z pamięci. Zespół tuż po rewolucji kadrowej i w dodatku poważnie osłabiony przegrał u siebie z Sampdorią i Atalantą oraz na wyjeździe z Udinese, a jedyną radością było zwycięstwo w Bolonii z hat-trickiem Pazziniego. Wtedy to Allegri zdobył zaledwie 3 punkty w 4 meczach, notując jedynie epicki remis w Barcelonie w Lidze Mistrzów. Mimo wszystko ta historia skończyła się względnym happy-endem, bo Milan ostatecznie zajął 3. miejsce w lidze na koniec rozgrywek. Jednak, gdyby ta historia się teraz powtórzyła, nikogo nie ucieszyłby brąz. Allegri równie fatalnie zaczął następny sezon, ale tam poważne konsekwencje przyszły dużo szybciej. Wtedy to rozpoczęła się banter era w Milanie, a sam trener został zwolniony w styczniu.
Wydaje się, że wraz z frazą "rewolucja kadrowa" zawsze przychodzi natychmiastowe rozczarowanie i późniejszy, mniejszy, bądź większy sukces. Najsłabszym startem sezonu ostatnich 30 lat był mimo wszystko rok 1997, kiedy to do Milanu powrócił ten, który teraz najgłośniej krytykuje obecnego szkoleniowca – Fabio Capello. Był to pierwszy sezon po odejściu legendarnego Franco Baresiego. Zespół przystępował do sezonu po rewolucji, ale trudno było w taki sposób usprawiedliwiać fatalne wyniki na koniec rozgrywek. 2 punkty w pierwszych 4 meczach z remisami przeciwko Piacenzy i na własnym terenie przeciwko Lazio nie mogły robić dobrego wrażenia. A już zwłaszcza po nokaucie w Udine i sensacyjnej porażce z Venezią. Miał to być sezon odrodzenia, a ostatecznie stał się istnym koszmarem. Rossoneri zajęli 10. miejsce i odpadli z pucharów drugi rok z rzędu. Natomiast w kolejnych rozgrywkach zdobyli tytuł. Czyżby ta sama historia miała spotkać Paulo Fonsecę? Sezon na czekanie w bólach, żeby potem sięgnąć po laur zwycięstwa?
Dobry początek. Brawo Stefan.
Precampionato Fonseka: pozytywny odbior sparingów, imponujące wyniki.
Runda dla Fonseki, 1:0.
Wyrzucenie precampionato po jednym meczu do kosza: odejscie od początkowych założeń taktycznych u Giamapolo było jednak bardziej drastyczne. Runda dla Fonseki, 2:0.
Jakość posiadanej kadry, ogólne miejsce w jakim znajduje się klub: punkt dla Giampaolo, 2:1.
Bilans po 4 meczach w lidze: Fonseka 5 punktów, Giampaolo 6 punktów. Punkt dla Giampaolo, 2:2.
Ilość prowadzonych meczów/ogólny staż w klubie: rzutem na taśmę może wygrać MG. 3:2.
W tym pasjonującym starciu, kto lepiej wypadł w Milanie, rzutem na taśmę wygra włoski taktyk. Incredibile!
Pozdrawiam użytkownika, który jakiś czas temu napisał tutaj komentarz o treści: „Fonseka, Fonseka… października nie doczeka.”.
przepraszam, ale teraz to jest już przekłamanie, bo te sparingi za Giampaolo wyglądały źle ^ już nie wspomnę, że przed startem ligi byly męczarnie z 3 ligowcem i wtedy był już poważny sygnał alarmowy
- Leżę sobie na skłocie w Milanello z 25 piłkarzami, leci gorzała i powtórka meczu z Liverpoolem, nie wiadomo o chu chodzi, dyrektory się kłócą.
Cardinale. zrobił dredy Zlatanowi jakieś chyba ?? I co?
Emerson ssie mi palca u nogi?
Jebla idzie dostać trzymajcie się w tym Milanie!!
Obecnie to jest sklad papy bez charakteru z miernym trenerem , 4 amatorów w strukturach klubu bez jasnego podziału obowiązków i właścicielem pajacem nie wiedzącym jaki klub kupil...
Fonseca ma 5pkt po 4 kokejkach, więc u Giampaolo wychodzi 1,29 pkt na mecz w Serie A, a u Fonseki 1,25pkt.
Matematycznie jest więc gorszy od Giampaolo a do tego dostał też lanie w Lidze Mistrzów.
Fonseka ma również znacznie lepszy skład od Giampaolo co potęguje kompromitacje.
Epicki remis w Barcelonie owszem był ale sezon wcześniej po golach Pato w pierwszej i Thiago Silvy w ostatniej minucie a Silvy w zacytowanym sezonie to już w ogóle nie było w Milanie.