HELLAS WERONA – AC MILAN 0:1
Skromna wygrana podopiecznych Paulo Fonseki na Stadio Marcantonio Bentegodi. Jedynego gola w 56. minucie meczu zdobył Tijjani Reijnders.
22 lata kibice Italii musieli czekać, by znów zobaczyć nazwisko "Maldini" w ekipie "Squadra Azzurra". Dziś, w rywalizacji z Izraelem, Daniel Maldini wskrzesił swój ród także na polu reprezentacyjnym, wchodząc na boisko w 73. minucie meczu Ligi Narodów. Włosi wygrali to spotkanie 4:1 w ramach zmagań drugiej grupy najwyższego szczebla rozgrywkowego i ulokowali się na pierwszym miejscu tuż przed nosem Francji, która traci do nich aktualnie jeden punkt. Następna Belgia ma na swoim koncie zaledwie 4 oczka. Wszelkie liczby straciły dziś większe znaczenie dla fanów włoskiej piłki, bowiem po raz pierwszy w historii Włoch... trzech zawodników z tej samej rodziny wystąpiło w reprezentacji. A to wszystko wydarzyło się na naszych oczach
Daniel Maldini zastąpił na boisku Giacomo Raspadoriego (rozdał w tym spotkaniu 32 celne podania z 35, zagrywając 3/3 celnych piłek). Zawodnikowi Napoli gorzej poszło mu tylko w pojedynkach, których prawie nie wygrywał. Daniel osiągnął podobne liczby. Zaliczył tylko trzy straty w posiadaniu i miał problemy z dryblingami. W tym meczu liczyło się jednak coś innego. Debiut potomka najsłynniejszej piłkarskiej rodziny w historii. Jego ojciec zresztą zasiadł dzisiejszego wieczoru na trybunach wraz z małżonką, by oglądać występ swojego syna. Dziadek piłkarza Monzy z pewnością także obserwował jego zmagania, ale już z sektora "niebo". Smaczku temu historycznemu wydarzeniu dodaje fakt, że Daniel zadebiutował w kadrze Włoch w Udine, a więc dokładnie tam, gdzie... Paolo (w barwach Rossonerich)!
Warto wspomnieć, że ostatni piłkarz z rodu Maldinich zadebiutował znacząco później niż jego ojciec względem swojego ojca. Na pierwszy występ Paolo od debiutu Cesare czekać trzeba było "tylko" 25 lat! Natomiast pomiędzy pierwszym występem Paolo, a Daniela minęły prawie cztery dekady. Teraz pozostaje pytanie, czy młody dogoni swojego poprzednika, który w reprezentacji zaliczył 138 spotkań (126 w seniorskiej kadrze oraz 12 w U-21). To absolutny rekordzista w rodzinie i nie tylko. Piłkarzowi Monzy jest aktualnie zdecydowanie bliżej do pobicia wyniku swojego dziadka Cesare, który w reprezentacji zagrał... 14 spotkań. Na pewno Daniel nie zostanie już najmłodszym debiutantem w rodzinie, bowiem dzisiaj, w chwili debiutu miał 23 lata. Jego ojciec wchodząc pierwszy raz na boisko w barwach Włoch miał ich o trzy mniej. Niewykluczone jednak, że piłkarz Monzy osiągnie więcej od legendy Milanu, bowiem na polu reprezentacyjnym ani razu ona nie wygrała. Paolo może się poszczycić jedynie srebrem na Mistrzostwach Świata i Mistrzostwach Europy. Tak więc... dzieciak głowa do góry. U stóp masz cały świat!
Imho gdyby nie nazwisko grałby max w Serie C i nikt nigdy by o nim nie usłyszał.
PS: Powołujecie się często na Loftus Cheeka, ale ja widzę, że Anglik w zeszłym sezonie strzelił 10 bramek (liga plus LE), czyli więcej niż Maldini przez całą karierę na seniorskim poziomie (8 bramek w lidze i jedna w Coppa Italia). A Anglik nawet nie jest napastnikiem tylko pomocnikiem.
Daniel bardzo fajnie się porusza po boisku i napędza grę Monzy jest dobry technicznie itp. a też kwestia jest taka że Włosi nie mają obecnie wielu utalentowanych graczy na trequartiste
Tylko Algierczyk łapie takie że go nie ma od razu pół roku co najmniej a Davide ma sporo krótkich urazów a zawsze miał ten problem że potrzebował paru spotkań żeby dojść do siebie
Do tego to co pisze bolik - równie ważny w dojściu do 1/2LM był Leao co Calabria odcinający Kvare - po prostu potem powstała na niego niesamowita nagonka i robienie gracza z poziomu Serie D
Z tego też powodu młody musiał opuścić szeregi zespołu. Dobrze pamiętam, że i tak był praktycznie skreślony przez każdego kto publikuje tutaj komentarze. Nie zrobił pierwszego dobrego wrażenia, miał swoje momenty, to niestety nie wpłynęło pozytywnie na opinię na jego temat. Na boisku było widać w nim coś z Paolo, czyli wzrost, aparycję, sposób poruszania się, technikę, ale po ojcu nie miał odwagi i przekonania do swoich możliwości. W Monzy zapewne za sprawą Gallianiego, największego ze wszystkich kibiców Milanu ever, dostaje swoje szanse i nabiera pewności siebie. Na razie Galliani miał rację.
To jest problem we Włoszech, nikt im nie chce dawać kolejnych szans, tym młodym. Jak nie błysną w pierwszym meczu to potem muszą długo pracować na tytuł przydatnego w zespole. Mam nadzieję, że odnajdzie w sobie pewność siebie po ojcu i utrzyma się długo na poziomie rozgrywek Serie A. Może na tyle się rozwinie, że jeszcze kiedyś Milan pożałuje tej decyzji. Nie jestem przekonany, czy będzie chciał do nas wrócić, patrząc na obecną sytuację na linii Milan ród Maldini. Może jak z klubu odejdą wszyscy ci, którzy są w nienajlepszych stosunkach z Paolo (włącznie z połową jak nie większą połową Curva Sud), to jeszcze zobaczymy Daniela w naszych barwach.
Na razie mamy inny problem, Milan nie ma tożsamości, Milan nie ma własnego stylu, Milan jest podtrzymywany sztucznie przy życiu, Milan gra na alibi. Czasami się zastanawiam, czy nie doszliśmy do punktu, w którym konieczne jest wciśnięcie przycisku reset.
Dodatkowo nie można przejść obojętnie obok wielkiej dziury jeżeli chodzi o talenty.
Tych naprawdę jest bardzo mało na rynku włoskim, więc tym bardziej dziwi wywalanie każdego juniora/zawodnika do 25 lat z obywatelstwem włsokim z Milanu.
Nie zawsze byliby wiodącymi postaciami, ale dobrym uzupełnieniem na pewno.
Żeby odejścia generowały fajną sumę na plus, to nie ma problemu, ale łącznie za naszych juniorów dostaliśmy kilka mln euro, często kasa wpadała po latach.
Maldini, Bellanova, Colombo, Brescianini, Pobega, Pessina.
Do tego Kerkez, Simić.
Wcześniej Cristante.
Gigi, czy Loca nie wspominam z szacunku do klubu.
Poza tym w kolejce na szansę czekają Zeroli, Sia, Cuenca, Camarda itp.
Patrząc na występy Tomoriego, Emesrona, Calabrii, Thiawa, Musaha, Cheeka, Jovićia, czy Chukwueza, naprawdę wolałbym dać szansę tym młodym którzy odeszli i tym młodym którzy są w Futuro.
Tak tylko precyzując, Paolo w Udine to debiutował w barwach Milanu, nie w Squadra Azzurra.
A swoją drogą to ze znanych nazwisk jest kilka co wytrwalo trzy pokolenia, m.in Kluivert, Koeman, Forlan. Jak wyczytałem, wnuk Pelego i prawnuk Donadinho przedłużył historię do czterech pokoleń.