Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Jeszcze kilka tygodni temu trudno było sobie wyobrazić, że to właśnie Luka Jović będzie bohaterem Milanu w kluczowej fazie sezonu. W cieniu kontuzji, transferowych spekulacji i wątpliwości dotyczących formy fizycznej, wydawał się być skreślony. Dziś jednak wraca do gry nie tylko na boisku, ale i w sercach kibiców Rossonerich. I robi to w wielkim stylu – podsumowuje w czwartek La Gazzetta dello Sport.
Według słów trenera Sérgio Conceição jednym z kluczy do nagłego wzrostu formy Jovicia było zrzucenie kilku kilogramów. "Stracił trochę wagi i to było bardzo ważne" – powiedział Portugalczyk po meczu, nie szczędząc pochwał swojemu napastnikowi. Ale to nie tylko fizyczność – równie istotne było oczyszczenie głowy. Właśnie stabilność mentalna była przez lata piętą achillesową 27-letniego Serba.
Tymczasem, gdy przyszło mu zmierzyć się z fizycznością obrony Interu, wydawało się, że to nie jego mecz. A jednak to Jović został wybrany przez trenera, mimo że wiele wskazywało na Tammy'ego Abrahama, który przecież błyszczał w tegorocznych derbach – zdobywał bramki zarówno w Superpucharze, jak i w Pucharze Włoch. Jednak Conceição postawił na Serba i… była to słuszna decyzja. Wygrał on, wygrał Jović, wygrał Milan.
W czerwcu wygasa umowa Jovicia z Milanem, ale klub – tak jak poprzedniego lata – ma możliwość jej przedłużenia o kolejny sezon. I choć w ataku Rossonerich panuje chaos – Abraham to tylko wypożyczenie, Gimenez wciąż nie spełnia oczekiwań, a młodzi zawodnicy (Francesco Camarda) jeszcze nie są gotowi – to właśnie Luka może dać stabilność.
Nikt nigdy nie kwestionował techniki Luki Jovicia, ta zawsze była na wysokim poziomie, ale chodziło o regularność i odporność psychiczną. Teraz, kiedy zespół potrzebuje punktów i pewnych punktów odniesienia, Serb zdaje się wreszcie stawać na wysokości zadania.
Jović zdobył cztery bramki w ostatnich pięciu meczach (przeciwko Fiorentinie i Napoli w lidze, oraz Interowi w Pucharze Włoch). Jego słowa po środowej wygranej z Interem mówią wiele: "To był bardzo ważny mecz dla nas. Wiemy, że nie gramy dobrze w lidze. Dzisiaj musieliśmy pokazać naszą jakość – i zrobiliśmy to. Jedziemy do Rzymu!".
Jeszcze niedawno wydawało się, że to Santiago Gimenez będzie głównym bohaterem drugiej części sezonu. Tymczasem jest to czas Luki Jovicia. Zawodnika, który przetrwał m.in. kontuzję i wykluczenie z list zgłoszeniowych do Ligi Mistrzów. Serb w końcówce sezonu, gra jak ktoś, kto ma coś do udowodnienia – sobie i światu. Dla Milanu i jego kibiców to może być największa niespodzianka tej wiosny.
Boje sie, że za chwilę Abraham zaliczy gola i asystę i będzie hajp na wykupienie. W kolejnym sezonie zostaniemy z Jovicem i Abrhamem którzy większość czasu nie ma się co oszukiwać kopią się po czołach a później po kilku kolejkach będzie wielka zagadka co poszło nie tak....
Gakpo też ominięty, Pavlidis też
Jak będzie kontynuował wysoką formę wtedy można mówić ze jest naszym zbawieniem wiosny ale póki co dalej widzę w nim maksymalnie zmiennika.
Pójdzie na wyścigi z Jokiciem i tyle będzie z formy sportowej :) A misiek z NBA to trochę inna kategoria wagowa :)
To co powtórka z poprzedniego sezonu? Pod koniec gramy, przedłużamy a później efekt jojo i kopanie się po czole? xD
Może tu jest problem
AS Roma poważnie jest zainteresowana stoperem Jan Carlo Simiciem. Ponoć były już jakieś kontakty z Anderlechtem.
Jeżeli utrzyma taka formę do końca sezonu to powinni przedłużyć znowu o rok kontrakt